poniedziałek, 5 listopada 2012

„Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie (...)”

„Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju” - te słowa wypowiedział J.F. Kennedy w dniu jego zaprzysiężenia na prezydenta USA 20 stycznia 1961 roku. Dlaczego je w tym miejscu przytaczam? Ponieważ są aktualne do dziś i przypominają mi się dość często wtedy, gdy słyszę wypowiedzi ludzi, którzy są wiecznie niezadowoleni z życia, z innych ludzi, władzy (no to jeszcze zrozumiem), że zupa za słona, że w mieście to się nic nie dzieje, że ronda są bez sensu, że powinno się zrobić tak albo inaczej, że o pamięć historyczną powinno się dbać a się nie dba, że "takie rzeczy to tylko w Polsce" i narzekają ...i powtarzają często utarte stereotypy, albo sami je tworzą. Tworzą  i powtarzają zamiast WZIAĆ SIĘ DO PRACY, ZACZĄĆ OD SIEBIE I ZMIENIAĆ RZECZYWISTOŚĆ, KTÓRA IM SIĘ AKURAT NIE PODOBA, LUB UWAŻAJĄ, ŻE POWINNO BYĆ INACZEJ. Tylko tak jakoś wychodzi, że gdy proponuję podjęcie własnych działań (konkretnych), aby tą rzeczywistość zmieniać, to często (na szczęście nie zawsze) wydaje mi się, że akurat tego nie słyszą. Nie chcę negować potrzeby zmian - owszem są Polsce, miastu, kulturze politycznej itd. bardzo potrzebne. Wiele trzeba rzeczy zmienić, naprawić, ale najszybciej zmiany zjadą wtedy, gdy zacznie się od samego siebie. Zabrzmialo to może jak w XIX-wieczne hasło "praca u podstaw", ale tak rzeczywiście jest - trzeba od podstaw, od siebie zacząć, by zmienić rzeczywistość na lepszą. Zrezygnować z roszczeniowej postawy wobec innych ludzi, czy państwa (czyli de facto nas wszystkich) i zacząć postępować konstruktywnie (nawet konstruktywnie krytykować a nie krytykować dla samego krytykowania), zrezygnować choć z odrobiny siebie. Może to jest, może to powinien być jeden z wielu przejawów współczesnego patriotyzmu?
Nierealne? Utopia? Mżonka?
Niekonstruktywnym i może nawet w pewnym sensie niemoralnym jest, by postępować w ten sposób dalej i nie zmieniać swojej postawy wobec otaczającej rzeczywistości.
Ludzie często narzekają na tą rzeczywistość i dostrzegają same złe jej strony jakby mieli klapki na oczach a przecież są i te lepsze. Może to też kwestia mediów, które serwują nam codzienną dawkę sensacyjnych (często dlatego, że negatywnych) informacji, może to też kwestia ludzi, którzy powtarzają stereotypy...Niemniej warto choćby spróbować wcielić w życie słowa nieżyjacego już prezydenta Kennedy'ego - na pewno lepiej spróbować, niż ciągle narzekać, bo wtedy jest szansa, że świat zacznie się zmieniać na lepsze.

4 komentarze:

  1. Chciałbym tylko zauważyć, że pisząc te słowa sam zastawiasz na siebie pułapkę. Zamiast pisać i mówić , że ludzie tylko narzekają, że zupa za słona i że ronda są do kitu może warto tym ludziom dać przykład a nie tylko o tym pisać czy mówić.Takie zachowanie to raczej narzekanie i zarzut hipokryzji... W tym kraju już nie jeden dużo mówił;). A co do tych zup i rond to trzeba się zastanowić najpierw co się może w danej sprawie zrobić? ile to kosztuje? Jak złoże petycję by rondo rozebrać to ile to kosztuje? myślisz , że w Łukowie na taką petycję nikt nie wpadł..Wpadł... A przepisy ruchu drogowego. Są jasne tylko , że ostatnio jechałem za policją i ona na rondzie i przed zachowała się nie zgodnie z przepisami a tak jak się w sumie powinno jeździć(szczegóły prywatnie). Czasem jesteśmy za mali by coś zmienić. Możemy tylko narzekać i może wtedy nas usłyszą..

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałem o tym co na pisałem wczoraj - czy abym "nie narzekał na narzekanie" pisząc ten tekst, czytaj: czy nie zastawiłem na siebie puapki. I doszedłem do wniosku, że nie ;) Zważ, że napisałem, iż nie neguję potrzeby zmian-wręcz przeciwnie. Trzeba rozmawiać, próbować się dogadać i razem rozwiązać problem. Napisałem też, że czasem sam podsuwam pomysł jak problem rozwiązać (o ile sam mam taki pomysł i wiem jak to zrobić).
    Ta wczorajsza refleksja jest "dedykowana" tym, którzy TYLKO NARZEKAJĄ NIC NIE ROBIĄC w danej sprawie a nie do tych, którzy próbują zmienić sytuacje z różnym skutkiem (masz rację co do tego, że czasem jesteśmy za mali by coś zmienić).
    Tak - po raz drugi przyznaję, że czasem jesteśmy za mali, by coś zmienić - ale trzeba próbować, szczególnie wtedy, gdy sprawa jest ważna. I jeśli jesteśmy za mali...to można spróbować zrobić coś wspólnie :)
    Co do petycji w sprawie rozebrania ronda w Łukowie :) - pierwsze słyszę. I przyznam (nie znając szczegółów), że pomysł wydaje mi się i "ciekawy" dziwny...No, ale nie znam się i nie znam szczegółów.
    P.S. prośba-nie uszczypliwość:prosiłbym, by ie używać zwrotów typu "ten kraj", może lepiej poprostu "w Polsce". Taka moja mała prośba :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolego młody jesteś, i jeszcze nazwie to niedoświadczony , żeby Cię nie zdołować za bardzo ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm...dlaczego tak myślisz? Sprecyzuj o co Ci chodzi. Oczekuję argumentów i pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń