Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krótkofalarstwo - sprzęt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krótkofalarstwo - sprzęt. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 lutego 2013

Yaesu VR 5000 - wrażenia

Odbiornik Yaesu VR 5000 to szerokopasmowy odbiornik "all mode" z zakresem częstotliwości od 0,1 MHz do 2,5 GHz, który zakupiłem kilka lat temu i który nie jest już produkowany, ale ciągle dostępny np. na rynku wtórnym i na pewno przydatny wielu krótkofalowcom, nie tylko nasłuchowcom ale i nadawcom. Może okazać się przydatny w testowaniu nadajników urządzeń amatorskich i profesjonalnych, czy do lokalizacji zakłóceń.
Panel przedni dobiornika Yaesu VR 5000 (fot. M. Świder)
Tylna ścianka dobiornika Yaesu VR 5000 (fot. M. Świder)

Kilka słów n.t. wrażeń z użytkowania tego sprzętu. Odbiornik nie jest duży. Zamknięty w metalowej  obudowie.Na przednim panelu mnóstwo przycisków (plastikowe-twarde, nie podświetlane), w tym klawiatura numeryczna, pokrętło strojenia, które służy również obsłudze innych funkcji z menu. Na pierwszy rzut oka obsługa nieco "skomplikowana", ale wbrew pozorom te podstawowe funkcje jak strojenie, wybór modulacji, głośność są dostępne "od ręki", natomiast funkcje mniej używane jak np. wybór szerokości pasma modułu DSP już nie - trzeba trochę głębiej wejść w menu, co bywa irytujące, gdy chce się szybko coś przestawić.
Sam moduł DSP dostępny jest opcjonalnie, ale warto zainwestować - już na ucho słychać bardzo dużą różnicę, gdyż urządzenie sprawuje się świetnie usuwając niepotrzebne zakłócenia z pasma m.cz. Do odbiornika dostarczany jest oczywiście zewnętrzny zasilacz o wydajności 1A.
Sam wyświetlacz jest duży i czytelny, dobrze podświetlony nie męczącym wzroku niebieskim kolorem a jego rozdzielczość na tyle przyzwoita, ze może wyświetlać graficznie zajętość pasma częstotliwości przy włączonej funkcji analizatora pasma.
Z tyłu obudowy zwracają uwagę dwa gniazda antenowe - dla anten symetrycznych i niesymetrycznych. Jest tam też przełącznik anten - mechaniczny i trudno dostępny. Lepszym rozwiązaniem byłoby przełączanie anten z menu odbiornika lub przy pomocy wystającego przełącznika "hebelkowego" a nie tak schowanego jak założył producent, szczególnie w przypadku tak szerokopasmowego odbiornika, który potrzebuje wielu anten na wiele pasm.
Znajduje się tam gniazdo sterowania CAT (szkoda, ze nie nowszej generacji USB), wyjście na głośnik zewnętrzny i wyjście liniowe np. do urządzenia nagrywającego. Gniazdo "mute" służy do blokowania odbiornika podczas nadawania w połączeniu z nadajnikiem zewnętrznym.
Tyle na dzień dzisiejszy.

wtorek, 21 sierpnia 2012

FT 450 AT w praktyce

Będąc na wiejskim QTH (ok. 20 km od miasta) w lipcu i sierpniu miałem okazję przetestować swój sprzęt. Miałem nadzieję na sprawdzenie go w warunkach niskiego poziomu tła elektromagnetycznego - po ludzku mówiąc zakłóceń. Rzeczywiście jest niższe, ale niestety jest. Znaczna ilość zakłóceń być może przenosi się
a być może jest też wytwarzana przez przestarzałą sieć energetyczną (iskrzenie itp.), silniki znacznej mocy (np. trójfazowe zasilające wiele urządzeń rolniczych np. gniotowniki do ziaren zbóż) i inne urządzenia nie będące często w najlepszym stanie technicznym. A teraz trzy słowa o sprzęcie.
Transceiver. FT 450-tka jednak poradziła sobie ze znaczną ilością zakłóceń dzięki układowi DSP - naprawdę działa. Nie zawsze zupełnie je eliminuje, ale często obniża poziom docierających na wyjście m.cz. zakłócen do znośnego, lub naprawdę kształtuje sygnał tak, że uprzyjemnia dłuższą pracę.

Zasilacz. GSV 3000. Pracuje bez zarzutu. Chyba nawet zbytnio się nie nagrzał przy pracy pełną mocą. Jednak ok. 9 kg wagi daje się odczuć przy transporcie. Warto może więc pomyśleć o lżejszym zasilaczu impulsowym na takie wyprawy. Parametry mają również całkiem przyzwoite a waga nieporównywalnie mniejsza niż zasilaczy transformatorowych.

Antena. Najszybciej i najprościej udało mi się powiesić 20,5 m LW wg. SP1BKS. Łatwo powiesić i łatwo ściągnąć np. w razie burzy. Konstrukcja polowa - prosta i skuteczna. Wymaga dobrego uziemienia. Skrzynka antenowa wbudowana w FT450 ratowała czasem sytuację.

Zaskoczyłem się (mam niewielkie doświadczenie na tym paśmie) jak wiele i jak odległych stacji słychać
na 17 m. Otwarcia na Japonię i daleki wschód bardzo częste. Jednak z moim LW nie udało mi się osiągnąć aż takich dystansów, ale już z dipolem (nie wspominając o bardziej skomplikowanych konstrukcjach), myślę, że dałoby się "powalczyć". Gro łączności zrobiłem na "królowej pasm", czyli 20-tce.
Z ciekawszych, bardziej "egzotycznych" stacji udało mi się nawiązać łączność z JX9JKA - na Jan Mayen.

czwartek, 3 listopada 2011

FT 450 AT - czułość odbiornika

FT 450 ma rewelacyjny odbiornik (jak na tej klasy sprzęt) z dobrym ukladem DSP (cyfrowej obróbki sygnałów). Naprawdę można przyjemnie posłuchać nawet słabych sygnałów stacji w dużym QRM i QRN-ie. Oczywiście to na falach krótkich, tudzież 160 m oraz 6 m i w zakresach nadawania na pasmach amatorskich. Poza pasmami a w szczególności na falach długich i częściowo średnich włącza mu się automatycznie 20 dB tłumik, aby zmniejszyć ryzyko przedostawania się zbyt silnych sygnałów z tak niskich częstotliwości. Myślę, jednak, że gdyby producent zastosował w tym urządzeniu możliwość choćby jego programowego wyłaczenia (tłumika), to chyba każdy krótkofalowiec chciałby mieć odbiornik pracujący już od 33 kHz (!) i częściej zaglądałby na niskie częstotliwości. Brak tej funkcji pogarsza możliwość wykorzystania tego radia jako dobrego odbiornika na VLF i LF. Może powiem też inaczej - bez dobrej, długiej (tudzież pętlowej ze wzmacniaczem) anteny ciężko będzie odebrać sygnały na falach długich z dobrym efektem.

sobota, 22 października 2011

Jak zrobić uziom?

Każdy radioamator wie, jak ważne jest dobre uziemienie. Z jednej strony stanowi źródło odprowadzenia prądu piorunowego i ładunków elektrostatycznych, z drugiej – potrzebne jest często po to, by pozbyć się zbędnych zakłóceń przy odbiorze sygnałów, jak i przy ich nadawaniu.
W praktyce często spotykamy się z różnymi trudnościami w wykonaniu dobrego uziemienia: brakiem uziomu w miejscu gdzie mieszkamy, braku całej instalacji odgromowej budynku, trudnościami z doprowadzeniem przewodów uziemiających urządzenia do możliwych do wykorzystania jako uziomy części infrastruktury budynku (rury wodociągowe zimnej wody itp.). Często zastanawiamy się jak i z jakich materiałów wykonać sam uziom. W brew pozorom nie jest to takie proste. Opiszę tu tylko krótko, w jaki sposób wykonałem uziom w swoim QTH, przy okazji prac porządkowych w ogródku. Należy tu dodać, że sposób wykonania uziomu uzależniony jest od wielu czynników, np. od samej lokalizacji budynku, przewodności gruntu, możliwości kopania wokół budynku, bądź braku takiej możliwości (np. dla wykonania uziomu otokowego, który jest szczególnie polecany). Budynek w którym mieszkam nie miał nigdy wykonanej instalacji odgromowej ani uziemienia. Wniosek stąd prosty - nie można podać jednej "recepty" na wykonanie uziomu, która byłaby uniwersalna. 
Wiele cennych i zastosowanych w praktyce porad przeczytałem w publikacjach fachowca, Pana Andrzeja Sowy, do których odsyłam zainteresowanych.
Przy projektowaniu i wykonaniu uziomu, czy zabezpieczeń odgromowych należy zawsze pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa i bezwzględnie ich przestrzegać. Zanim będzie można eksploatować uziom, czy instalacji odgromowej podłączonej do niego, należy dokonać pomiarów jego oporności (powinna wynosić mniej niż 10 omów) , którą należy zlecić osobie z odpowiednimi kwalifikacjami, bądź firmie instalatorskiej! Nie rób tego sam, gdyż może to być niebezpieczne dla Ciebie lub innych! Poniższy opis jes tylko opisem tego, jak w swoim, konkretnym przypadku rozwiązałem problem uziomu oraz doświadczeń związanych z jego budowaniem a nie uniwersalnym rozwiązaniem uziomu (stąd nie biorę odpowiedzialnosci za jakiekolwiek następstwa eksperymentów i prac wykonanych na jego podstawie) - najlepiej skonsultować się w tej sprawie z fachowcem.
Długo zastanawiałem się z czego zrobić uziom: rura Cu, czy stalowa? Dylemat: miedź jest lepszym przewodnikiem, ale jest droższa, stal tańsza, ale jest gorszym przewodnikiem, więc więcej trzeba by jej umieścić w ziemi, żeby zapewnić możliwie najmniejszy opór.
Po długich rozważaniach padło na...tzw. galmary: pręty stalowe, miedziowane :) o długości 1,5 m z możliwością łączenia na praktycznie dowolną długość przez odpowiednie złączki. Mają jeszcze jedną zaletę – można je wbijać łącząc ze sobą co w przypadku pojedynczej rury, nie łączonej w żaden sposób a długiej na np. 4,5 m byłoby trudne technicznie do wykonania. Łatwo też przedłuzyć taki uziom, jeśli okaze się zbyt krótki i będzie miał zbyt duży opór.
Przystąpiłem do pracy. Wykopałem dół na głębokość ok.1,5 m, ponieważ górna część uziomu powinna znajdować się minimum 0,5 m pod poziomem gruntu. Założyłem grot na pierwszy pręt i końcówkę do wbijania na jego koniec. Uruchomiłem młotowiertarkę i... poszedł w ziemię. Nie bez trudności, ale się udało. Następnie dołączyłem przy pomocy złączek kolejne pręty i zagłębiałem je tak, ze dolna część uziomu znajduje się na głębokości około 6 m. W przypadku uziomów pionowych powinno być to min. 3 m. Na koniec uziomu dołączyłem, przy pomocy odpowiedniej złączki z przekładką bednarkę stalową ocynkowaną 30x3 mm. Bednarka jest zakopana na długości około 2 m i wychodzi tuż przy ścianie budynku. Daje to łącznie ok. 8 m metalu zakopanego w ziemi. Złącze bednarki i uziomu pionowego z prętów jest zabezpieczone lepikiem.
To ważne, by zmniejszyć ryzyko szybkiej korozji elektrochemicznej. Pozostało jeszcze przymocować bednarkę do ściany przy pomocy uchwytów i zakończyć je puszką, gdzie będzie można dołączyć uziemiane urządzenia, bądź zwód stalowy od masztu na dachu budynku. Na koniec dodam jeszcze, że uziom jest zlokalizowany w ogródku z tyłu budynku, ok 1,5 od jego ściany, w miejscu, gdzie stosunkowo rzadko przebywają ludzie. To dość istotne ze względów bezpieczeństwa. Sama odległość od budynku też jest ważna – min. 1 m - przypuszczam, że ze względu na nieco większą wilgotność gruntu w większej odległości od niego a więc i lepsze przewodnictwo elektryczne gruntu (łatwiejsza migracja wody opadowej).

Zakopywanie bednarki i uziomu pionowego (Fot. Żona)

Pozostały jeszcze do wykonania pomiary oporności uziemienia. Pierwsze próby działania uziomu przy nasłuchu stacji radiofonicznych i radioamatorskich dały bardzo dobre rezultaty – zmniejszyło się znacząco natężenie zakłóceń.

wtorek, 23 sierpnia 2011

"Błyskawica" w Muzeum Powstania Warszawskiego

W długi, sierpniowy weekend mieliśmy z Żoną możliwość odwiedzić naszych Przyjaciół w Warszawie. Przy okazji odwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc - między innymi Muzeum Powstania Warszawskiego.
W Muzeum oprócz wielu "typowo wojennych" eksponatów związanych z Powstaniem znajduje się replika radiostacji "Błyskawica" działającej w czasie powstania na falach krótkich i przekazującej informacje
z walczącej stolicy. Konstruktorem oryginalnej radiostacji i współodtwórcą repliki jest Kolega Antoni Zębik - krótkofalowiec o znaku SP7LA. Radiostację budowano dość długo i przy deficycie materiałów a poza tym
w zagrożeniu życia. Za posiadanie radia w czasie wojny, tudzież nawet części do złożenia takiego sprzętu mogła grozić kara śmierci. Tym bardziej należy podziękować konstruktorom za poświęcenie, odwagę i uruchomienie wolnego głosu Powstańczej Warszawy.
Ponizej zdjęcia (wykonał M. Sulej) repliki radiostacji i anteny dookólnej (GP7DX?) na budynku Muzeum. W rekonstrukcji urządzenia użyto w miarę możliwości oryginalnych części. Niestety, czasem trzeba było je zastępować nowymi. Radiostacja oczywiście pracuje jeśli się ją uruchomi :)

środa, 16 lutego 2011

Sprzęt - Yaesu FT 450

Dziś kilka słów o sprzęcie, który posiadam w swoim shack'u. Nie jest go zbyt dużo (nigdy za wiele :) ), ale w zasadzie jest wystarczający dla moich skromnych potrzeb. Jakoś tak się złożyło, że w jego skład wchodzi głównie sprzęt firmy Yaesu. Apropos zakupów. Każdy większy zakup byl przeze mnie przemyślany. Powinien być przemyślany przez każdego radioamatora, ponieważ sprzęt ten nie jest zwykłym RTV, lecz z freguły dość specjalistycznym, o wyśrubowanych, innych niż standardowe parametrach, no i oczywiście częstotliwościach pracy a więc nie produkowanych tak masowo, jak popularne urządzenia, które posiadamy w swoich domach. Często na forach pada pytanie od młodych adeptów sztuki radioamatorskiej: jaki sprzęt kupić? Podstawowymi radami, które mógłbym dać to pytania: czego potrzebujesz? czego będziesz wymagać od swoich urządzeń? Jak wielkie fundusze możesz na nie przeznaczyć? A może warto, żebyś zrobił sam swój pierwszy sprzęt? Zanim kupiłem swój sprzęt te właśnie pytania sobie zadałem, przemyślałem sprawę, rozważyłem za i przeciw, popytałem, poczytałem fora, pisma specjalistyczne (np. warto zajrzeć do "Świata radio") a nawet przejrzałem YouTube, aby popatrzeć na pracę urządzeń, które mnie interesowały.
Pierwszy, o którym chciałbym wspomnieć dzisiaj to transceiver Yaesu FT-450.Tutaj znajdziesz link do strony producenta z opisem funkcji i zdjęciem a także dokumentacją i oprogramowaniem do pobrania. Tak - oprogramowaniem, ponieważ współczesny sprzęt radioamatorski wymaga już oprogramowania do funkcjonowania.
Myślę, że to dobry sprzęt za rozsądną cenę. Dosyć nowoczesna konstrukcja z filtrami DSP (Digital Sound Processor) sprawia, że słuchanie fal krótkich na jego odbiorniku to poprostu poezja. Oczywiście istotna jest też antena (jak zawsze, niezaleznie od klasy sprzętu). Egzemplarz, który posiadam o ma wmontowaną, opcjonalną, automatyczną skrzynkę antenową (warto to zrobić). Duży, czytelny wyświetlacz bardzo ułatwia pracę zarówno w dzień jak i w nocy. Spory, lecz cichy wentylator z tyłu obudowy dobrze odprowadza ciepło - przy pracy mocą 100 W trochę się go wydzieli. Szkoda, że nie można go wyłączyć w trakcie słuchania. Mankamentem trx-a jest moim zdaniem wbudowany głośnik. Myślę, że niezbyt dobrze brzmi i na pewno lepiej podłączyć zewnętrzny (jest specjalne gniazdo). Transceiver pracuje w zakresie fal krótkich przeznaczonych dla radioamatorów i ultrakrótkich - w paśmie 6 m (50 MHz), wszystkimi emisjami. Pokrętło strojenia wydaje się na początku zbyt małe, ale po pewnym czasie można się przyzwyczaić. Inne pokrętła są rozmieszczone dość wygodnie. Może on pracować jako sprzęt przewoźny i stacjonarny. Do zasilania potrzebuje jednak wydajnego źródła prądu (ok 25-30 A przy pełnym wysterowaniu nadajnika). O pozostałych urządzeniach napiszę w innych postach.